😡Najbardziej irytujące rzeczy na Awatarii😡

Hej!

Tym razem, dla przerwania na moment tego wesołego, świątecznego nastroju, czas trochę ponarzekać. Podczas grania w Awatarię można natknąć się na wiele momentów, które potrafią wzburzyć krew w żyłach graczy. Poniżej przedstawię takie rzeczy, które moim zdaniem najbardziej zasługują na udział w tym poście. Zapraszam!

Łapanie motyli

Oczywisty powód wielu irytacji graczy podczas robienia zmian w ogrodzie. Zawsze ucieka w taki sposób, że nie da się go szybko i łatwo złapać. Należy uzbroić się w dużo cierpliwości i wytrwale czekać, aż pojawi się w naszym zasięgu.

Brak energii podczas łapania motyli

Najgorszym uczuciem jednak może okazać się moment, w którym po zmaganiach z łapaniem najbardziej irytującego stworzenia, jakim jest motyl, okaże się, że zabrakło nam energii. Zawsze można wtedy spróbować doładować ją za pomocą 3G. Gorzej, jeśli wcześniej wydało się wszystkie Goldy. 

Wchodzenie do sąsiadów przez przypadek

To problem który często przydarzał mi się podczas grania na telefonie, jednak na komputerze również występuje. Na samym początku listy sąsiadów znajdują się osoby z najwyższym levelem, więc zazwyczaj mają sporo komfortu w swoim domu. To powoduje wolniejsze ładowanie się naszej "wycieczki" do sąsiada, co bywa nieco irytujące. Dodatkowo będąc na jakimś wydarzeniu np. Top Model, nie mając w znajomych żadnego z uczestników, musimy pożegnać się z uczestnictwem w nim.

Informacja o gościach

"Błąd", który jest w grze od początku, to myląca informacja, iż mamy gości w domu, chociaż w rzeczywistości dawno już stamtąd wyszli, bądź wpadli tylko na moment. Dawniej bardzo wkurzało mnie to, że nie mogę złapać nieproszonego gościa, mimo przeszukania całego domu.

Wolno kręcące się koło fortuny

Na szczęście na ten problem istnieje, pewnie już wszystkim znany, sposób. Wystarczy zmniejszyć rozmiar strony w ustawieniach przeglądarki i gotowe. Nie trzeba już marnować czasu na czekanie, aż koło fortuny wylosuje nam nagrodę (lub bankruta). Po aktualizacji działa ono i tak dużo lepiej niż przed.

Na moment pisania tego posta nie przychodzi mi do głowy więcej pomysłów, ale z pewnością istnieje jeszcze sporo innych irytujących momentów. Tymczasem pozostaje mi życzyć Wam miłego weekendu.

Dziękuję za przeczytanie i do następnego!